Profesor Irena Walecka, ekspertka w dziedzinie dermatologii i wojewódzka konsultantka medyczna, apeluje do pacjentów, aby natychmiast zgłaszali się do lekarza, gdy zauważą u siebie pęcherzykowe zmiany skórne połączone z piekącym bólem. Takie objawy mogą wskazywać na półpasiec, poważną i potencjalnie niebezpieczną chorobę.
Choroba ta, jak wyjaśnia prof. Walecka, występuje etapowo. Początkowa faza trwa od czterech dni do dwóch tygodni, a jej typowym przejawem jest złe samopoczucie, ból w określonych miejscach, uczucie pieczenia i gorączka. Kiedy choroba wkracza w drugi etap, na skórze pojawiają się pęcherzyki, które poprzedzają zmiany rumieniowe i są źródłem ostrego bólu.
Następnie półpasiec przechodzi w fazę przewlekłą, która może trwać aż do trzech miesięcy, co oznacza, że choroba potrafi być bardzo uporczywa i długotrwała. Specjalistka ostrzega, iż półpasiec może na długi czas wykluczyć pacjenta z aktywności zawodowej, co stanowi poważne utrudnienie w codziennym życiu.
Zauważa się, że pęcherzyki najczęściej lokalizują się w okolicy piersiowej, zazwyczaj nie wykraczając poza linię środkową ciała. Zwykle dotyczą jednego, dwóch lub maksymalnie trzech dermatomów, czyli obszarów skóry zaopatrywanych przez pojedynczy nerw rdzeniowy.
Prof. Walecka zwraca jednak uwagę na to, że półpasiec nie zawsze trzyma się tych charakterystyk. Istnieje jego postać rozsiana, która może skutkować zajęciem niemal całego ciała. Szczególnie groźne są przypadki, w których choroba atakuje okolice oka, ucha czy nerwy twarzowego lub trójdzielnego.
W niektórych sytuacjach, gdy choroba obejmuje gałąź żuchwową nerwu trójdzielnego, objawy mogą ograniczać się do pęcherzykowych zmian w jamie ustnej i silnego bólu zęba. W takich przypadkach pacjenci często błędnie podejrzewają problemy stomatologiczne, nie zdając sobie sprawy, że za ich dolegliwości odpowiada półpasiec.
Wirus wywołujący półpasiec, varicella zoster, pozostaje w uśpieniu w zwojach nerwowych po przebytej w dzieciństwie ospie wietrznej. Reaktywuje się, gdy osłabnie odporność organizmu, co prowadzi do wystąpienia półpaśca. Z tego powodu osoby starsze, szczególnie po 50. roku życia, oraz osoby z osłabioną odpornością są bardziej narażone na zachorowanie.
Choroba ta bywa źródłem licznych powikłań, w tym popółpaścowego bólu neuropatycznego. U pacjentów z półpaścem ocznym powikłania obejmują często zapalenia i uszkodzenia rogówki lub nerwu wzrokowego, a nawet utratę wzroku. Z kolei półpasiec uszny może powodować problemy ze słuchem i zawroty głowy. Kiedy dotyka nerwu twarzowego, może prowadzić do opadania powieki, kącika ust oraz trudności w marszczeniu czoła.
Prof. Walecka uspokaja, że młode osoby bez chorób współistniejących, u których zmiany skórne są ograniczone i nie znajdują się na twarzy, mogą leczyć się w domu. Jednak w przypadku zajęcia twarzy, konieczna jest hospitalizacja, aby uniknąć zakażeń bakteryjnych, jakie mogą wystąpić, gdy pęcherzyki pękają.
Prewencja polega przede wszystkim na szczepieniach, które są zalecane także osobom, które już przechorowały półpasiec. Ponowne przechorowanie nie zapewnia długotrwałej odporności. Po przebytej chorobie warto odczekać dwa do trzech miesięcy przed zaszczepieniem się.
Prof. Ewa Augustynowicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-PZH podkreśla, że dostępna w Polsce szczepionka jest bezpieczna, nawet dla pacjentów z zaburzeniami odporności, którzy szczególnie jej potrzebują. Dzięki niej można skutecznie chronić się przed półpaścem przez co najmniej 10 lat. Skuteczność szczepionki sięga ponad 90%, co czyni ją niezwykle efektywną w profilaktyce tej choroby.