Wydarzenia, które miały miejsce w jednej z chełmskich szkół specjalnych, wstrząsnęły lokalną społecznością. Dziewięcioletnia uczennica, która zmagała się z niepełnosprawnością, zadławiła się cukierkiem podczas zajęć. Niestety, pomimo szybkiej reakcji nauczycieli i wezwania służb ratunkowych, dziecka nie udało się uratować. Prokuratura w Chełmie wszczęła dochodzenie mające na celu ustalenie, czy doszło do ewentualnych zaniedbań ze strony osób odpowiedzialnych za opiekę nad dziewczynką.
Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie, podkreśliła, że śledztwo koncentruje się na możliwym narażeniu życia dziecka przez osoby, które miały obowiązek jej ochrony. Dochodzenie obejmuje również aspekt nieumyślnego spowodowania śmierci. W ramach postępowania przesłuchiwane są osoby związane z incydentem, w tym personel szkoły, jednak na chwilę obecną nikt nie usłyszał zarzutów.
Z przeprowadzonych przez Polsat News ustaleń wynika, że dziewczynka z racji swojego stanu zdrowia mogła spożywać tylko płynne jedzenie. Prokuratorzy badają okoliczności, w jakich doszło do tego, że dziecko miało dostęp do twardego cukierka, który stał się przyczyną tragedii.
W najbliższym czasie kuratorium oświaty zamierza przeprowadzić kontrolę w szkole. Artur Pawłowski, rzecznik kuratora oświaty w Lublinie, poinformował, że kontrola skupi się na przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa i organizacji szkoleń dla nauczycieli w zakresie pierwszej pomocy.
Z punktu widzenia przepisów prawnych, za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Tragiczny wypadek w Chełmie przypomniał o konieczności zachowania szczególnej ostrożności w opiece nad dziećmi, zwłaszcza tymi o szczególnych potrzebach.
W rozmowie z Polsat News, dr Maciej Piróg, dyrektor Kliniki „Budzik”, podkreślił, jak istotne jest właściwe przygotowanie posiłków dla dzieci. Zwrócił uwagę na praktyki stosowane w przedszkolach w Stanach Zjednoczonych, gdzie owoce takie jak winogrona są zawsze przekrajane. Przypomniał również dramatyczną historię pięciolatka, który zadławił się winogronem w przedszkolu, oraz przypadek córki Ewy Błaszczyk, założycielki Kliniki „Budzik”, która doznała śpiączki po zadławieniu się witaminą C.
Ratownicy medyczni uczulają, aby rodzice unikali podawania dzieciom całych winogron i orzechów, które mogą doprowadzić do zamknięcia dróg oddechowych. Instruują również, jak postępować w sytuacjach zagrożenia życia, ucząc technik udrażniania dróg oddechowych, takich jak uderzenia między łopatki czy chwyt Heimlicha.
Niestety, mimo szybkiej reakcji na sytuację w chełmskiej szkole, dziewczynki nie udało się uratować. Jak wspomniała Dorota Rybaczuk, dyrektor stacji ratownictwa medycznego w Chełmie, ratownicy medyczni znaleźli dziecko w stanie nieprzytomnym. Pomimo intensywnej reanimacji podczas transportu do szpitala, dziewczynka zmarła.
Dyrekcja szkoły wyraziła głębokie współczucie dla rodziny zmarłej uczennicy, podkreślając, jak wielka strata dotknęła wszystkich, którzy znali dziewczynkę. W tym trudnym momencie cała społeczność szkolna łączy się w bólu z bliskimi zmarłej.